piątek, 12 października 2012

...to me!



Mam osiemnaście lat. Jestem osobą niepoważną, emocjonalnie niestabilną, dziecięcą i nieokiełznaną. Myślącą, że jest kimś, a nie będącą nikim. Obiecującą rzeczy, których nie umie dotrzymać. Która najpierw robi, później myśli. Nieprzeczuwającą złych rzeczy, tracącą nad sobą kontrolę. A jednak czującą czające się szczęście, do czasu. Żartującą na okrągło. I porywającą się na głęboką wodę.
Mam dziewiętnaście lat. Wyglądam młodo na swój wiek, mam swoje głupie problemy. Spuchnięte oczy, niewyspaną twarz. Popełniam głupie błędy, które wspominam przez miesiące. Nie doceniam rzeczy, które mam. Nie kończę spraw, bo sądzę, że nie ma po co.
Mam dwadzieścia lat. Wciąż jestem niepoważna, emocjonalnie niestabilna i dziecięca. Niedorosła. Nieznająca siebie, nieznająca ludzi dokoła. Nieufna i skryta w swym ekstrawertyzmie. Za dużo myślę, nie wyciągam wniosków. Rzucam słowa na wiatr, dostaję rykoszetem. A jednak się cieszę. Przejawiam optymizm. Myślę, że jest dobrze.
Mam dwadzieścia jeden lat. Po prostu jestem. I niewiele się zmieniłam. Ale zdałam makro, co czyni mnie szczęśliwą. I tak, w dniu swoich urodzin jestem przeszczęśliwie głupia i nie zważam na zmory, które mnie nawiedzają!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz