Dzisiaj bez wprowadzenia!
PS oszczędzę wam większości znaków islandzkich;)
CJGD: na Marsie, byłam na Marsie!... chciałabym zakrzyczeć, ale nie, w ostatnią sobotę wybrałam się ze znajomymi w okolice jeziora Mývatn, gdzie można zajechać na owe "kociołki" - śmierdzi siarką jak w Piekle ;) i zadymione to to jak nie wiem. Smutno trochę, że wprowadzili opłaty (800kr czyli plus minus 22zł), ale i tak wybiorę się ponownie!